Podziel się z innymi:

Fot. Ryszard Wyszyński

Pogrzeb śp. Zb. Senkowskiego, działacza „Solidarności”

 Mszą świętą pogrzebową odprawioną w kościele parafialnym pw. Św. Anny w wałbrzyskiej dzielnicy Szczawienko  pożegnany został, w piątek 21 października, śp. Zbigniew Senkowski – górnik, zasłużony działacz  NSZZ „Solidarność”, odznaczony w 2019 r., decyzją Prezydenta RP Andrzeja Dudy – Krzyżem Wolności i Solidarności. Był posłem na Sejm RP III kadencji, wybranym w wyborach 1997 r., z listy Akcji Wyborczej Solidarność z okręgu wałbrzyskiego. Przypominany  ostatnio, jako współautor cennej publikacji o historii Wałbrzyskiej Solidarności. 

Zmarłego żegnali: najbliższa rodzina, Sylwia Bielawska wiceprezydent miasta Wałbrzycha, działacze  NSZZ Solidarność Zarządu Regionu we Wrocławiu z byłym przewodniczącym Tomaszem Wójcikiem oraz obecnym Kazimierzem Kimso, związkowcy z Wałbrzycha, przedstawiciele IPN. W sztandarowej asyście uczestniczącej w tym pogrzebie – znajdował się m.in. sztandar dawnej KWK „Thorez”, w której pracował przed laty śp. Zbigniew Senkowski, jako górnik, gdzie działał jako związkowiec. Mszy Świętej pogrzebowej, na której pożegnano śp. Zbigniewa Senkowskiego przewodniczył i wygłosił homilię ks. Wojciech Oleksy wikariusz z parafii pw. Podwyższenia Krzyża Świętego. W koncelebrze uczestniczyli ks. kan. Tadeusz Faryś, działacz świdnickiej  „Solidarności”, misjonarz i duszpasterz oraz ks. kan. Stanisław Wójcik z parafii. św. Wojciecha Biskupa i Męczennika w Wałbrzychu – przewodzący Duszpasterstwu ludzi pracy, diecezji świdnickiej.

Śmierci, która  dziś przyszła  i zabrała śp. Zbigniewa Senkowskiego doświadczymy na ziemi wszyscy, ma ona w sobie  pewien ładunek lęku i bólu, że oto się  coś kończy – gdyby jednak tak miało być  to nasze życie przestałoby mieć sens, straciłoby wszelką wartość, my jako  chrześcijanie wiemy jednak, że to nieprawda – mówił  na początku homilii  ks. Wojciech Oleksy.  Nasze  życie  wprawdzie  się zmienia, ale się nie kończy! Tę nadzieję widzimy w obietnicy przyszłej naszej nieśmiertelności, którą dał nam Pan Jezus – za wierne życie z panem Bogiem. To jest nasza nagroda za naszą wiarę, która się przejawia w jednym przykazaniu – przykazaniu miłości, bo z tego każdy z nas zostanie osądzony!  Dlatego staramy się być dobrymi w życiu, dlatego  staramy się żyć miłością do ludzi. Tą miłość miał w sobie śp. Zbigniew Senkowski. Jego życie było piękne, czego dowodzą dzisiaj: liczne górnicze poczty sztandarowe, ludzie „Solidarności”,  pogrążona w smutku rodzina, sąsiedzi, krewni – obecni na pogrzebie. O miłości naszego brata Zbigniewa do naszej kochanej ojczyzny długo też można by było mówić. To na pewno nie zostanie zapomniane – podkreślał w kazaniu – ksiądz wikariusz.  – Droga rodzino, czcigodni działacze Solidarności – niespełna tydzień temu pożegnaliśmy śp. Idziego Gagatka, dzisiaj  – śp. Zbyszka Senkowskiego  coraz mniej jest tych żywych pomników tamtych wydarzeń – mówił ks. Stanisław Wójcik. Nam, którzy znaliśmy dobrze zmarłego trzeba dziś powiedzieć za św. Pawłem  –  W dobrych zawodach wystąpiłeś, bieg ukończyłeś, wiary ustrzegłeś  niech Pan Bóg Tobie da ukoronowanie Chwały! –  Z kolei ks. Tadeusz Faryś zwracając się w pięknych słowach pożegnania do zmarłego związkowca trzykrotnie powtórzył; „Drogi Zbyszku kłaniają Ci się dzisiaj poczty sztandarowe przybyłe na to pożegnanie z Tobą, przedstawiciele „Solidarności”, bracia górnicy. I dalej mówił ze smutkiem – „Jesteśmy dziś tą Twoją porzuconą na ziemi – „Rodziną  Solidarności”, która bardzo cierpi!. Wielkie stało się dobro, że pozostawiłeś nam po sobie książkę wydaną razem z Radosławem Mechlińskim  „Solidarność Wałbrzyska”…. Ona poniesie prawdę  dalej, jak nas już nie będzie. Otrzymałeś od prezydenta Polski  Krzyż Wolności i Solidarności. Krzyż ten ma wypisane na ramionach dwa słowa – wolność i solidarność. Dwie wartości – dla ciebie najważniejsze. Dziękuję ci również za to, że twój głos był jednym z wielu – i  też bardzo donośnym – domagającym się, by powrócił krzyż na miejsce pierwszej Mszy świętej na terenie dawnej kopalni „Thorez” w Wałbrzychu – i powrócił. Dźwigałeś swój krzyż dzielnie przez całe życie: jako Polak, jako górnik, jako człowiek Solidarności, jako aresztant w stanie wojennym, jako człowiek cierpiący w chorobie – dziękujemy ci – my twoja górnicza rodzina „Solidarności”- mówił przyjaciel zmarłego, ks. Tadeusz Faryś. 

Po pogrzebowej Mszy świętej urna z prochami śp. Zbigniewa Senkowskiego, w asyście związkowych i górniczych sztandarów, w długim kondukcie, została odprowadzona  na miejsce wiecznego spoczynku, na cmentarzu parafialnym przy kościele św. Anny i gdzie po złożeniu urny do grobu – pokryły ją kwiaty i  wieńce, dowody ludzkiej pamięci.

Krystyna Smerd/RW